Tamtej nocy spałam dobrze, mimo wszystko. Cieszyłam się, że Damian otworzył się przede mną, i że ja mogłam zrobić to samo. Intrygowało mnie to, o jaką dziewczynę mu chodzi, ale nie mogłam zapytać- to by było niewłaściwe.
Mimo, że minęło dopiero kilka dni wakacji, zaczęłam tęsknić za rodziną i Julą. Strasznie mi ich brakowało. Na szczęście „pustkę” w znacznym stopniu wypełniał Damian. To wspaniałe, że znając się tak krótko zaufaliśmy sobie. I nie chodzi tu o szybkie przywiązywanie się do ludzi. To jest jak… przeznaczenie. Nasze spotkanie, całkiem przypadkowe, wspólne pasje, później dzielenie jednego pokoju… To jakiś znak.
-Damian…?- wstałam z łóżka i pościeliłam je. Lokum współlokatora było już ułożone.- Damian, gdzie jesteś?... Cholera.- już miałam wychodzić z pokoju, ale zauważyłam otwarte drzwi balkonowe.- Aaa, tu jesteś!- uśmiechnęłam się życzliwe na widok siedzącego po turecku chłopaka.- Co robisz?
-Od paru godzin obserwuję Słońce.- odparł bez entuzjazmu.
-Godzin?! Zwariowałeś?- uniosłam brew.
-Nie mogłem zasnąć. Wczorajszego wieczora dużo się wydarzyło.
-Oj tak… Ale chyba nie żałujesz, że mi to powiedziałeś? Przysięgam, że zostaje między nami!- usiadłam obok niego.
-Nie, nie żałuję. Ale… chodzi o to, że… nigdy nie kochałem nikogo tak mocno. Właściwie to nigdy nikogo nie kochałem.
-Nie licząc rodziny.- zaśmiałam się cicho chcąc rozładować napięcie.
-Chodzi mi o silne uczucie rodzące się pomiędzy dwoma osobami. Pragnienie szczęścia drugiej połówki, chęć oddania za nią życia. Właśnie to czuję.
-Mogę cię o coś zapytać?- spojrzałam na niego niepewnie.
-Jasne.- wzruszył ramionami.
-Jak ona ma na imię?- przygryzłam wargę.
Zapadła krępująca cisza.
-Nikola.- odparł po dobrych trzech minutach.
-Przedstawisz mi ją kiedyś?- uśmiechnęłam się życzliwie, jednak bezpieczniej było zmienić temat.- Chodźmy na dół, za chwilę zbiórka naszej grupy. Dzisiaj zwiedzamy tereny wokół hotelu, wieczorem mecz! W końcu zobaczymy Camp Nou od środka, na żywo!- pisnęłam z zachwytu.
Damian uśmiechnął się mimowolnie.
Pomogłam mu wstać, po czym udaliśmy się na parter budynku. Większość członków naszej grupy już tam była.
-Cholera, zapomniałam okularów przeciwsłonecznych, zaraz wracam.- szybko pobiegłam na górę. W pośpiechu otworzyłam drzwi pokoju, wyciągnęłam torbę podróżną spod łóżka i szukałam zapomnianego, ale priorytetowego przedmiotu. Nagle moją uwagę przykuło coś w rodzaju grubej książki, która leżała na łóżku Damiana. Nie byłam pewna, czy mogę ją otworzyć.- Hmm… w sumie to tylko książka, chyba się nie obrazi.- ciekawość wzięła górę. Usiadłam na skraju łóżka współlokatora i ostrożnie otworzyłam książkę. Pierwsza jej strona nie wyróżniała się niczym szczególnym. Był na niej staranny podpis Damiana. Dopiero kiedy przekręciłam kolejną kartkę…- O Boże, to pamiętnik.- otworzyłam szeroko oczy.- Chłopak pisze pamiętnik?! Co to ma do cholery… W sumie… Jest taki wrażliwy… tego można było się spodziewać.- nie czytając treści przekartkowałam gruby zeszyt. Przypadkowo zatrzymałam palcem stronę, na której wielkimi literami wypisane były imiona „Nikola” i „Iza”, a obok napisów znajdowały się nasze naszkicowane twarze!- To takie piękne…- westchnęłam głośno, po czym odłożyłam pamiętnik w to samo miejsce.
-Iza, no gdzie ty jesteś?!- usłyszałam głos Damiana idącego korytarzem.
-Już lecę!- pospiesznie wstałam z jego łóżka i ponownie grzebałam w torbie rozpaczliwie poszukując okularów.-Są! W końcu!- uśmiechnęłam się szeroko. Możemy iść.- zamknęłam drzwi naszego pokoju i pobiegliśmy na zbiórkę.
Przez resztę dnia starałam się nie myśleć o tajemniczym wpisie w pamiętniku. Zajęłam się meczem na Camp Nou.
-A więc, dzisiaj w końcu wygram zakład?- zapytałam z nieukrywaną radością.
-Chyba śnisz!- krzyknął chłopak.
-Jeszcze tylko godzina.- zmierzwiłam mu włosy.- Zaraz… Ta godzina jest do naszej dyspozycji, tak? To może chodźmy już teraz na Camp Nou, a przynajmniej na teren stadionu!
-Hmm… Dobry pomysł. Nie chce mi się tu siedzieć.- rozejrzał się.
Podskoczyłam z radości, po czym pocałowałam go w policzek.
-Hej, co do tego zaczekaj na końcowy wynik meczu!- zaśmiał się.
-A ty spakuj koszulkę naszych wrogów.- szturchnęłam go w ramię.
-Tak jest, proszę pani!- zasalutował.
Oboje wybuchnęliśmy głośnym śmiechem. Uwielbiałam spędzać czas z tym chłopakiem. Niedawno zdałam sobie sprawę, że w zasadzie z nikim innym nie rozmawiam, nie wygłupiam się, nawet nie poznałam nikogo oprócz Damiana i wcale tego nie potrzebuję. Jego towarzystwo sprawia, że czuję się szczęśliwa, wyjątkowa, w centrum uwagi.
-Iza, żyjesz?!- złapał mnie za nos śmiejąc się.
-Co? A, tak, tak, zamyśliłam się. Zostaw mój nos!- krzyknęłam, nagle z moich oczu popłynęły łzy.- Widzisz co narobiłeś?! Doprowadziłeś do tego, że płaczę ze śmiechu!- udałam zdenerwowaną robiąc groźną minę.
-Oby zawsze tak było.- odparł całkiem poważnie.
-To znaczy jak?
-Żebyś płakała tylko i wyłącznie ze śmiechu.- odgarnął mi włosy z czoła.
-Jeśli będziesz obok mnie, masz to gwarantowane.- uśmiechnęłam się szeroko.
-A jak będziemy już w Polsce?- skrzywił się.- Nie chcę stracić z tobą kontaktu.
-Ja też tego nie chcę. Damy radę, zobaczysz! Przecież wymieniliśmy się numerami telefonów, mailami, loginami Skype. Możesz dzwonić o każdej porze dnia i nocy!- przytuliłam go.- O cholera, mecz!
-Ludzie już idą. Chodźmy szybko, zaraz będą tu tłumy!- złapał mnie za rękę i pobiegliśmy do wejścia potężnego Camp Nou.
-Za chwilę spełni się moje marzenie.- szepnęłam.
__________________________________________
Dzisiaj 31. urodziny obchodzi Victor Valdes! Wszystkiego najlepszego! :)
Tutaj macie jeszcze skrót wczorajszego meczu Barcelona 3 - Malaga 1.:)
Ciekawy rozdział :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak to bd dalej z Damianem.
Kolejny rozdział zapowiada się ciekawie, w końcu meeeecz! :D
Najlepszego Valdes! :D
Hej;)
OdpowiedzUsuńrozdział jest bardzo fajny, jednak nie zdążyłam przeczytać całego opowiadania. Obiecuję że w weekend przeczytam, gdyż teraz sporo
nauki;(
Jednak po pierwszy rozdziale powiem ci że musisz pisać dalej, bo piszesz bardzo ciekawie! *.* Nigdy nie byłam specjalnie za Barceloną, ale wydaje mi sie że w najbliższym czasie się to zmieni;)
Z chęcią go zaobserwuję♥
A no i dziękuje bardzo za komentarz u mnie;*
Zainteresuj się FCB, to naprawdę wspaniały zespół, zobaczysz :)
UsuńRównież obserwuję Twój blog.:*
świetny blog, pisz dalej ! : ))
OdpowiedzUsuń+ te rybki na dole wymiatają : ooooo
++ dodaję się do obserwatorów i liczę na rewanż :)
http://we-were-born-to-diie.blogspot.com/
Jeśli chcesz, zaglądaj tu częściej i je dokarmiaj! :D
UsuńObserwuję Twojego bloga.:*
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń12 rozdział zapraszam :)